cookie

نحن نستخدم ملفات تعريف الارتباط لتحسين تجربة التصفح الخاصة بك. بالنقر على "قبول الكل"، أنت توافق على استخدام ملفات تعريف الارتباط.

avatar

Wysoka Świadomość

Kanał Moniki Cichockiej, dla potrzeb podnoszenia Świadomości i Wibracji Osobistej wszystkich Bytów. Zapraszamy do rozmów, budowania wspólnot i przedsięwzięć nowoenergetycznych - tutaj kierujemy się dobrostanem wszystkich Istot.

إظهار المزيد
مشاركات الإعلانات
7 998
المشتركون
-324 ساعات
-117 أيام
-1930 أيام
توزيع وقت النشر

جاري تحميل البيانات...

Find out who reads your channel

This graph will show you who besides your subscribers reads your channel and learn about other sources of traffic.
Views Sources
تحليل النشر
المشاركاتالمشاهدات
الأسهم
ديناميات المشاهدات
01
Moi Kochani, świetlista Ewa Wachowicz ponownie zagości na naszym Strumyczku! Jesteście ciekawi, jak wyglada ŚWIADOME ŻYCIE według naszej Gościni? Wierzę, że tak - bowiem Ewa jest egzemplifikacją dobra, piękna, delikatności ale i niesamowitej siły, która pozwala jej być szczęśliwą i nie poddawać się presji systemu. Zapraszam Was najcieplej na premierę już dzisiejszego wieczora. Inspirującą rozmowę z Ewą Wachowicz rozpoczniemy o 21.00. Nie może Was zabraknąć! https://youtu.be/bszJoUhe_4s?si=4qEXzl_dkPjx3Q7S
9352Loading...
02
Na ścieżkę samopoznania wiedzie jedna, czysta i jasna droga Miłości i Prawdy, które wyzwalają z iluzji i prowadzą bezpośrednio do Wolności i Równowagi wewnętrznej. Bezkompromisowa Prawda ostatnio się w mojej przestrzeni rozpycha – z wielkim impetem. Bardzo mocno odechciało mi się przyzwalania na hipokryzję i normalizację wyborów życia nieświadomego. Rozumiem – słabość natury ludzkiej jest bardzo silnym i podstępnym programem, ale nigdy nie powinna stać się przekonaniem i drogowskazem dla innych, zwłaszcza tych, którzy bezkompromisowo stoją na swojej ścieżce osobistego rozwoju. Osobista nieświadomość to sprawa prawa wyboru - każdy je ma - moim zdaniem - sprawa raczej wstydliwa, a nie dobry program dla stworzonej ad hoc społeczności. Każdy z nas wszak ODPOWIADA ZA ENERGIĘ, KTÓRĄ WZBUDZA W INNYCH – zatem warto uporządkować personalną „doktrynę” zanim zaczniemy ją „głosić”. Czyli: możesz mieć poglądy jakie chcesz. Ale jeśli skutkiem ich głoszenia popsujesz ścieżki i obniżysz świadomość innych Istot - kelner z rachunkiem skasuje Cię srogo. Porządek w każdej sferze rzeczywistości jest wynikiem życia w harmonii z Prawami Naturalnymi. Ich kompletne rozumienie manifestuje się w życiu danej Istoty, jako stan równowagi i koherencji. Logicznym jest, że ktoś, kto uważa się za anty-systemowca, nie może jednocześnie zaprzeczać zasadom Prawa Naturalnego i zachęcać do tego innych, wybijając ich z drogi Wysokiego Światła.. Ostatnio tłumaczę to na wszystkie sposoby, po mojemu, bezkompromisowo nazywając rzeczy po imieniu – i wyprowadzając niepokręcone implikacje. Tak teraz trzeba. No i patrzę, jak po zdarciu masek, pojawiają się nagle różne dziwne twarze – czasem „nie-twarze” – ale na pewno Prawda – niejednokrotnie bardzo trudna. Nie wymiękam, a maski spadają... Jeśli chodzi o porządki... Ma znaczenie wibracja, która daje MOC. Im wyższa wibracja Istoty Czystego Światła i im lepsza koncentracja uwagi na poznaniu istoty i proweniencji energii, tym większe prawdopodobieństwo, że Mądrość i Wiedza pojawią się w naszej przestrzeni, że ją wypełnią i uporządkują. Tak jest zawsze, kiedy coś próbuje nas pokonać – trzeba wtedy UŻYĆ "NIEWALCZENIA", BY ZWYCIĘŻYĆ. To pozorny paradoks – ale tylko dla nieświadomej Istoty. Dla osób świadomych, Prawa Naturalne są doskonale widoczne. Aby móc je docenić i wdrożyć, potrzebna jest jednak gotowość, otwartość i akceptacja. Początkowo zdarza się, że ujrzawszy siebie i swoją rzeczywistość w świetle Praw Naturalnych, dostrzegamy, że wykreowaliśmy ją na ślepo – i właśnie dlatego czasem coś nie działa - i nie zadziała. Żeby to zmienić, potrzebna jest zdolność do wzięcia odpowiedzialności za to, co się stworzyło, przy zachowaniu dystansu i pokornej postawy obserwacji zjawisk i własnych emocji, bez utożsamiania się z negatywnymi myślami, które pochodzą z poziomu umysłu uwięzionego w analitycznej postawie - bez złoszczenia się, obwiniania siebie lub innych, demonizowania, oporu i negacji wobec alternatywnych, niestandardowych rozwiązań. Drogą rozwoju każdej Duszy jest Wolność i radosna Kreacja. Pojawiają się one tylko wtedy, gdy poznaliśmy i opanowaliśmy działanie energii, oraz manifestację w materialnym świecie. Bez tych dwóch nie ma żadnego sensu zabierania głosu. Jednak, kiedy dookoła jest burza, trzeba poczekać, aż wygaśnie. Bo gdy dajemy się wciągnąć pomiędzy pioruny, trudno mieć nadzieję na spokój, który jest ojcem czystej Kreacji. Cisza, w której słychać dobrze GŁOS SERCA, to najważniejszy aspekt poprawnej manifestacji. We wrzasku emocji i efektów analizy ludzkich mózgów nie da się niczego ułożyć. Warto chwilę poczekać...
1 2211Loading...
03
Praw Naturalnych nie da się objąć z poziomu analitycznego oprogramowania umysłu, ponieważ służy ono oddzielaniu nas od Źródła, zamiast nas do niego przybliżać. Gdy porzucamy programy walki, dystansujemy się od nich i transformujemy schemat rywalizacji pomiędzy umysłem i sercem, zmieniamy modus operandi, na taki, w którym umysł i serce wspierają się, oraz współdziałają, dla Najwyższego Dobra, w jedności z Duszą i Mądrością Źródła. Wtedy na nowo poznajemy siebie i swoją rzeczywistość, istotę Prawa Naturalnego i jej przejawy, oraz to, co pochodzi wprost z Czystego Światła. Nie chcę, żeby moje życie i działania sprowadzały się do konstrukcji "wymuszonej wspólnoty krótkotrwałych interesów" - jak określił teatr Aleksander Bardini. Ponieważ jestem ściśle połączona z czystością moich idei – przycupnęłam na chwilę i cieszę się ciszą i tym, że teraz wszystko wraca do oczywistej HARMONII. Ale pewnie już niedługo się odezwę. Kto chce, niech będzie czujny.
1 3251Loading...
04
Ciemność to wszystko wie, dlatego niesamowicie się Światła boi. Zrobi wszystko, żeby je zasłonić wielką kurtyną zakłamania, żeby nie dopuścić Światła do Twojej Świadomości. Co więcej, oszuka Cię kuszącą ofertą wygodnej pasywności, nie przyniesie stymulacji, konstruktywnego stresu nowych wyzwań. Zamota Cię kokonem bezwładu i prymitywnymi narzędziami niskiego astralu, które już w Ciebie wrosły i nawet już wydają Ci się samym Tobą. A na końcu - nadmucha Twoje EGO, żeby zastąpiło Ciebie samego. A wiesz dlaczego? Bo świetlistego Atlanty ciemność nie jest w stanie KONTROLOWAĆ – ale może przejąć kontrolę nad jego EGO (oprogramowaniem, które ciemność sama wypreparowała, jak oślizłą pajęczynę z paralizatorem w każdej nitce…) – nad którym kontrolę mają tylko – nomen-omen – kontrolerzy… Światło to otwarcie nowej drogi, nowych perspektyw i NOWEJ PERCEPCJI WSZYSTKICH ZDARZEŃ. Światło przyjaźnie zachęca do aktywności i zaprasza do nowych przestrzeni. TO prawdziwa DROGA DO NOWEJ ZIEMI! Szybko i bez walki Światło ZWYCIĘŻA nad ciemnością, chociaż NIE WALCZY. Jego zwycięstwo nad ciemnością to po prostu zwykła procedura, charyzmat. I mam dobrą wiadomość: KIEDY REZYGNUJESZ Z WALKI, POJAWIA SIĘ WIELKIE ŚWIATŁO, które ze swojej natury jest kreatywne, łagodne i ciepłe – przytula i pociąga – a przy tym wybija z katatonii braku zdarzeń i wyzwań – I PO PROSTU ZWYCIĘŻA! Tylko, kiedy odkryjesz w sobie nieodparty imperatyw prawdziwego ROZŚWIETLENIA – Światło w Ciebie wejdzie i Ciebie wypełni. Ponieważ ŚWIATŁO NIE WALCZY – od razu poczujesz ulgę i spokój, a ono samo wykona pracę, która w stanie zaciemnienia tak Cię przerażała. Obudzisz się w innej rzeczywistości. JEST JEDEN WARUNEK – MUSISZ ZAPRAGNĄĆ ROZŚWIETLENIA. Zawołaj ŚWIATŁO.
1 5575Loading...
05
Odkąd pracuję z Ludźmi, odkąd do Was mówię w sferze publicznej, obserwuję globalne zjawisko, które chciałabym dziś poddać lapidarnej analizie – w nadziei, że nasz wspólny akt uczestnictwa energetycznego w podmiotowej przestrzeni, spowoduje fundamentalną zmianę. Niech tak się stanie! Oto obserwuję Piękne Istoty, które zapraszają do siebie ciemność… Ona, zaproszona, rozgaszcza się w nich i rozkłada swoje macki w ich wewnętrznych sanktuariach, a z czasem, kiedy już owe macki tłustej ciemności urosną, jest w stanie zawłaszczyć także zewnętrzne środowisko Pięknej, sparaliżowanej ciemnością Istoty… Ciemność powoli przejmuje kontrolę i infekuje swoją ofiarę jak „grzyb zombie” – po czym spokojnie żywi się nieświadomą tego procesu Istotą, aż do jej całkowitej śmierci z bezsilności. Dlaczego Piękne Istoty zapraszają do siebie te potwory? Dlaczego czują się z nimi – paradoksalnie - bezpiecznie? Dlaczego hodują ciemność i oddają jej w darze swoje ogrody? A bo to ich znana i przewidywalna aura. Ciemność ogarnia podstępnie i bez fanfar – otwierasz jej małą dziurkę swoją złością, gniewem lub aktem agresji – i ona cichutko się wprowadza. Powoli i metodycznie. Zakłada Ci natychmiast modne okulusy, które emitują zastępczy, fałszywy film. Jesteś w nim wielkim bohaterem pokonującym wielkie smoki, które naprawdę nie istnieją. Ale potem zasypiasz… A ciemność wreszcie wyjada gen aktywności i samopoznania, oraz świadomego samodoskonalenia, którym się delektuje, jak patologiczny smakosz. Przytula ofiarę swoimi wilgotnymi mackami i wyłącza jej poznawczą potrzebę. Ofiara nie tylko zgadza się na utratę percepcji swojej prawdy, ale nawet nie przychodzi jej do głowy próba oszacowania warunków, w których nieszczęśliwie utknęła. Ciemność rozkłada swój parawan „bezpiecznej iluzji”. Nie trzeba nic robić – wystarczy siedzieć i dać się zjadać. Z czasem ciemność przejmuje całkowitą kontrolę nad Pięknymi Istotami, które przyzwyczaiły się do systemów wytworzonych przez ciemność, chętnie składając jej siebie w ofierze, tak jak owady zainfekowane „grzybami zombie”. Owe zatrute Piękne Istoty przyjmują modus operandi ciemności, cierpienie, które ona zadaje, dają zgodę na samoograniczenie, oraz pozwalają wbudować w siebie mechanizmy walki, zemsty, wyścigu po ograniczone dobra, oraz negatywnej percepcji ludzi i zdarzeń. Przyzwalają na instalację bezsilności i osamotnienia. Zapominają, czego już doświadczyły na ścieżce Świadomości, tracą także rozpoznanie i nie widzą, że drapieżczy bezwład, to nie część ich Duszy – tylko twarde więzienie bardzo złego oprogramowania. Oswojona ciemność jest dla większości nieświadomych Istot pozornie najbardziej „naturalnym” wyborem, o wiele bardziej pociągającym, niż stawiające do pionu Światło… I niestety, wybierają tę ciemność. I walkę. Filozofię manipulacji i zemsty. Brak Miłości do samych siebie zastępuje nowym niewolnikom ciemności wielkie, nadęte EGO, które jak bardzo zły i głodny wilk, co chwile wymyka się spod kontroli i udaje na samotne, krwawe łowy. A wiecie dlaczego? Bo ciemność jest perfekcyjną kłamczuchą. Kłamie, że ŚWIATŁO nie istnieje, i że nie ma żadnej mocy. Że opowieści o jego roli to niuejdżowe pierdy. A dlaczego tak kłamie? Bo wie, że ŚWIATŁO to jej największy wróg, że ma moc zmiany wszystkiego, moc kompletnej transformacji i przeskoku kwantowego na inny wymiar w jednej chwili! Kiedy zaprosisz Światło, nie pozostanie ani jedno żadne ziarno ciemności, wszak jeden foton jest w stanie spowodować, że cała ciemność natychmiast przestaje istnieć. Wtedy zawsze rodzi się nowy obraz, a może tylko odsłania się ten, który i sobie gdzieś w tej ciemności był, ale w zaciemnieniu zupełnie nie było go widać, więc nie otwierał żadnej konieczności jakiejkolwiek aktywności.
1 4375Loading...
06
Odkryłem, że oczekiwania niektórych ludzi są kompletnie do bani! Nie chcę się powtarzać, ale zawsze dostaniesz w końcu to, o co ciągle prosisz. Jeśli permanentnie skupiasz uwagę na unikaniu tego, czego *nie chcesz*, w ten oto magiczny sposób przyciągasz to coś do swojego życia. Nie mam na myśli kwestii "potęgi pozytywnego myślenia". Możesz sobie powtarzać przeróżne pozytywne afirmacje i wyobrażać sobie, że przydarzają ci się same miłe rzeczy. Ale moje doświadczenie wskazuje na to, że czasami to nie wystarcza. Inna, głębsza część ciebie, wciąż skupia się na tym, czego nie chcesz, albo co wydaje ci się nieosiągalne. Zatem, jeśli masz problemy z samooceną, *wyrzuć dzienniczek ocen za okno*! ~ Richard Bartlett Fota Zenci by Caruso
2 1549Loading...
07
Macie ochotę na fascynującą podróż do starożytnego Babilonu? Imperium Nabuchodonozora Wielkiego, to nie tylko wojny, władza i monumentalne budynki - ale historia ta ma drugie dno, o którym nie przeczytacie w Biblii. Opera "Nabucco" Giuseppe Verdiego, która opowiada o wycinku z dziejów Króla i jego walce o władzę będzie doskonałym tłem, które - jak się okazuje jest jak najbardziej aktualne. Premierę zaplanowaliśmy na dzisiejszy wieczór - zaczynamy o 21.00. https://youtu.be/a7BHLpfAmjM?si=QORSp45tDwzyrgEU
2 1155Loading...
08
„Twoje przekonania stają się Twoimi myślami… Twoje myśli stają się Twoimi słowami… Twoje słowa stają się Twoimi czynami… Twoje czyny stają się Twoimi zwyczajami… Twoje zwyczaje stają się Twoimi wartościami… A Twoje wartości stają się Twoim przeznaczeniem…” - Mahatma Gandhi Jesteśmy POTENCJAŁEM - ale jak pokierować nim właściwie?💙 Odpowiedź na to pytanie możemy uzyskać poznając i wdrażając wspaniałą metodę DWUPUNKTU. 🦋Warsztaty pod skrzydłami cudownej Anny Kubicy otworzą drogę do doświadczenia stanu, w którym świadomość się uelastycznia i zabiera nas do jedności zawierającej nieskończony potencjał. Nigdy nie jest za późno, aby zacząć żyć pełnią życia - dokładnie tak, jak tego chcemy. Anna Kubica podarowała nam vouchery na warsztaty Dwupunktu cz. I i II. Jeśli czujecie, że jesteście gotowi na zmianę, a przy okazji chcecie wesprzeć budowę Kliniki Kwantowej - zapraszamy do Strefy Darczyńców💙 🦋Warsztaty w Katowicach: https://klinikakwantowa.pl/wsparcie/strefa-darczyncow/warsztaty/862-voucher-warsztaty-dwupunktu-cz-i-i-ii-katowice-15-16-czerwca.html 🦋Warsztaty we Wrocławiu: https://klinikakwantowa.pl/wsparcie/strefa-darczyncow/warsztaty/863-voucher-warsztaty-dwupunktu-cz-i-i-ii-wroclaw-6-7-lipca.html 🦋Warsztaty w Krakowie: https://klinikakwantowa.pl/wsparcie/strefa-darczyncow/warsztaty/864-voucher-warsztaty-dwupunktu-cz-i-i-ii-krakow-13-14-lipca.html 🦋Warsztaty w Poznaniu: https://klinikakwantowa.pl/wsparcie/strefa-darczyncow/warsztaty/865-voucher-warsztaty-dwupunktu-cz-i-i-ii-poznan-20-21-lipca.html 🦋Warsztaty w Warszawie: https://klinikakwantowa.pl/wsparcie/strefa-darczyncow/warsztaty/866-voucher-warsztaty-dwupunktu-cz-i-i-ii-warszawa-27-28-lipca.html #dwupunkt #fizykakwantowa #metodadwupunktu
2 1766Loading...
09
Moi Kochani, dziś wraz z Bartkiem omówimy sporo ważnych tematów, które są dopowiedzeniem poprzedniego podcastu - dotyczącego niezwykle polaryzujących zjawisk. Wspólnym mianownikiem jest jednak i ZAWSZE - EMPATIA. To ona stanowi o naszym człowieczeństwie i poziomie świadomego życia. Zapraszamy Was najcieplej dzisiejszego wieczora, o 21.00 na strumyczek. https://youtu.be/KiLwzV4JFDI?si=ba9SepQH9Zlzw3BZ
1 8315Loading...
10
Dziś przed nami doświadczenie wycieczki pomiędzy wymiary, Moi Mili. Na naszym Strumyczku pojawi się wspaniały Gość, niezwykle silny ekstrasens, który dosłownie - często bywa pomiędzy światami. Opowie o swoich doświadczeniach i wyborach, oraz - bardzo szczegółowo przedstawi nam jedną z najskuteczniejszych metod pracy z traumami i wieloma bolączkami, takimi jak karmy rodowe czy obciążenia inkarnacyjne. Przemysław Angerman, prawdziwy szaman, opowie czym są Ustawienia Hellingerowskie - i czy warto z nich skorzystać. Odpowie na wiele trudnych i ważnych pytań. Zapraszam Was na pasjonującą audycję, która będzie prawdziwym kompendium. https://youtu.be/S9vtZ2wRV-E?si=_L_lzZQI-rFHsaiA
2 74714Loading...
11
Ustawienia Hellingerowskie - czym są? Czy warto z nich skorzystać? Moi Kochani, dziś na naszym Strumyczku wspaniały Gość, który bardzo szczegółowo opowie nam o jednej z najskuteczniejszych metod pracy z traumami i wieloma bolączkami, takimi jak karmy rodowe czy obciążenia inkarnacyjne. Przemysław Angerman oprócz ogromnej sensytywności, posiada dar WIDZENIA i WGLĄDU pomiędzy światy i wymiary. Zapraszam Was na pasjonującą audycję, która będzie prawdziwym kompendium. https://youtu.be/S9vtZ2wRV-E?si=_L_lzZQI-rFHsaiA
2171Loading...
12
https://rumble.com/v4x7ddb-live-sesja-pyta-i-odpowiedzi-z-dr-n.-med.-piotrem-witczakiem-q-and-a-monika.html
2 67914Loading...
13
Drodzy, zaplanowany LIVE Q&A z dr Piotrem Witczakiem odbędzie się na moim kanale na RUMBLE. Strumyczek Monika Cichocka Official na YouTube jest zbanowany, zatem nie mogę zorganizować tego spotkania zgodnie z planem. Przenosimy się na wolną platformę, na której to liczy się jeszcze wolność słowa. Nie mogę tym razem zaryzykować, aby cenzorzy zamknęli nam usta, tak jak w przypadku ubiegłotygodniowej transmisji z mec. Katarzyną Tarnawą-Gwóźdź. PRAWDA, której kontrolerzy nie chcą, abyście usłyszeli wybrzmi zatem na RUMBLE, już jutro, 25 maja, o godzinie 19.00. W komentarzu załączam link - przybywajcie licznie, bowiem tematyka Waszych pytań do dr Witczaka wskazuje na to, że będzie to bardzo mocny przekaz. Proszę Was o udostępnienia! Do zobaczenia! WAŻNE: aby móc zadawać pytania w trakcie LIVE na RUMBLE, musicie mieć założone konto. Będę wdzięczna za Wasze subskrypcje, bowiem na RUMBLE właśnie będą odbywały się spotkania, które dla kontrolerów nie są na rękę.
2 7885Loading...
14
Podążam za kołyszącymi się na hakach, wykrwawiającymi się truchłami do „piekła”. Tak nazwałam następne pomieszczenie. Jest ono wysokie i czarne, wypełnione sadzą, smrodem i ogniem. Po kilku zakrętach, na których kapie krew, rząd świń dociera do czegoś w rodzaju wielkiego pieca. Tu usuwa się szczecinę. Od góry zwierzęta wpadają do leja i ześlizgują się do wnętrza maszyny. Można zajrzeć do środka. Bucha płomień ognia, przez kilkanaście sekund zabite zwierzęta są potrząsane wśród płomieni i wydają się tańczyć groteskowy taniec. Potem po drugiej stronie wypadają na wielki stół. Tam chwytają je dwaj rzeźnicy, którzy wyrywają pozostałą szczecinę, wydłubują gałki oczne i odcinają racice. Trwa to wszystko tylko chwilę, pracuje się na akord. Za chwilę martwe zwierzęta wiszą z powrotem na hakach wbitych w ścięgna tylnych nóg i przesuwają się w kierunku stalowej ramy, która działa jak miotacz płomieni. Słychać odgłos przypominający szczekanie i ciało zwierzęcia otacza kilkanaście płomieni opalające je przez kilka sekund. Taśma rusza dalej, wjeżdża do następnej hali, do tej, w której stałam przez ostatnie trzy tygodnie. Tutaj wycina się narządy wewnętrzne i obrabia na górnej taśmie. Trzeba obmacać ozór, wyciąć i wyrzucić migdały i przełyk, naciąć węzły chłonne, płuca wyrzucić do śmieci, otworzyć tchawicę i serce, pobrać próbkę do badania trichinoskopowego, usunąć woreczek żółciowy i zbadać, czy w wątrobie nie ma cyst. Dużo świń jest zarobaczonych, ich wątroby są pełne cyst i trzeba je wyrzucić. Wszystkie inne narządy, takie, jak żołądek, jelita i układ rozrodczy lądują w śmietniku. Na dolnej taśmie przygotowuje się resztę zwierzęcia do dalszej obróbki: dzieli, nacina stawy, usuwa odbyt, nerki i sadło, odsysa mózg i rdzeń kręgowy itd., potem przybija się stempel na grzbiecie, karku, lędźwiach, brzuchu i udzie, waży i transportuje do chłodni. Zwierzęta nienadające się do konsumpcji są „przejściowo konfiskowane”. Dla niedoświadczonego pracownika stemplowanie jest straszną harówką, bo jeszcze nieostygłe, śliskie truchła wiszą na końcu taśmy bardzo wysoko i jeśli się chce uniknąć uderzenia, trzeba się śpieszyć, bo tuż przed wagą połówki świń zderzają się ze sobą z rozmachem. Wydaje mi się, że ten brud i odór rzeźni na zawsze na mnie pozostaną. Kiedy będzie wreszcie koniec? Nie zliczę, ile razy w tych dniach mój wzrok wędruje w kierunku zegara, który wisi w pokoju pracowniczym. Z pewnością żaden zegar na świecie nie chodzi tak wolno, jak ten. Przed południem, w połowie zmiany, można zrobić sobie przerwę, oddycham z ulgą i pędzę do łazienki, tyle o ile zmywam z siebie krew i włókna mięsa. Kiedy będzie wreszcie koniec? W tym miejscu jeszcze nigdy nie udało mi się niczego przełknąć. Niezależnie od pogody spędzam przerwę na dworze, podchodzę do ogrodzenia z drutu kolczastego, gapię się na pola i skraj lasu, obserwuję wrony. Albo idę do centrum handlowego położonego po drugiej stronie ulicy, tam jest mała cukiernia, gdzie można się ogrzać przy kawie. Po dwudziestu minutach powrót do wytrzewialni.
3 3065Loading...
15
Rzeczy stają się względne, kiedy człowiek otoczony jest śmiercią zadawaną z takim okrucieństwem, własne życie wydaje się zupełnie nieważne. W pewnej chwili człowiek patrzy na anonimowe rzędy rozczłonkowanych świń przesuwających się meandrami po hali wytrzewialni i zadaje sobie pytanie, czy inaczej byłoby, gdyby tu wisieli ludzie... Szczególnie wnętrzności martwych zwierząt, grube, pokryte krostami i czerwonymi plamami, do złudzenia przypominają to, co w słoneczne wakacyjne dni podszyte tłuszczem wylewa się na plażach z kąpielówek. Również dochodzące z hali uboju niemilknące kwiki świń czujących zbliżającą się śmierć mogłyby być krzykami kobiet i dzieci. W końcu ogarnia mnie zobojętnienie. W pewnym momencie myślę już tylko o tym, żeby te ryki ucichły, i mam nadzieję, że ten z ogłuszaczem się pospieszy, żeby to się wreszcie skończyło. „Wiele świń nie wydaje żadnego odgłosu”, mówił kiedyś jeden z weterynarzy, „inne stoją i ryczą całkiem bez powodu.” Przyglądam się temu, przyglądam się, jak stoją i ryczą „całkiem bez powodu”. Ponad połowę praktyki mam za sobą, kiedy wreszcie przekraczam próg hali uboju, żeby móc powiedzieć, że to widziałam. Tutaj kończy się droga, która zaczyna się przy rampie wyładunkowej. Pusty korytarz, do którego dochodzą boksy, zwęża się i prowadzi do małej poczekalni, boksu przeznaczonego dla czterech lub pięciu świń. Jeśli miałabym obrazowo przedstawić strach, narysowałabym świnie, które tłoczą się w tym boksie i napierają na zamkniętą bramkę. Narysowałabym ich oczy. Oczy, których widoku nigdy nie zapomnę, oczy, w które powinien spojrzeć każdy, kto ma apetyt na mięso. Przy użyciu gumowego węża świnie są separowane. Jedną zapędza się do ciasnego stanowiska. Świnia kwiczy, próbuje wyrwać się do tyłu i często naganiacz ma pełne ręce roboty, zanim uda mu się zamknąć elektryczną bramkę. Naciska przycisk i podłoga stanowiska zastępowana jest swego rodzaju wózkiem, na którym świnia siedzi okrakiem, bramka z przodu otwiera się i wózek wraz ze świnią wjeżdża na kolejne stanowisko. Stojący obok rzeźnik w myślach nazywałam go zawsze Frankensteinem) umieszcza elektrody – trzypunktowe znieczulenie, jak mi wyjaśnił dyrektor. Widać, jak świnia w kojcu się wyrywa i zaraz potem wózek zapada się w dół. Drgające zwierzę spada na zalaną krwią pochylnię i wierzga nogami. Tu też czeka rzeźnik i pewnym ruchem wbija nóż pod przednią nogę. Tryska strumień krwi i ciało świni zsuwa się dalej. Kilka sekund później metalowy łańcuch owinął się już wokół tylnej nogi i podniósł zwierzę do góry. Rzeźnik odkłada nóż, sięga po umazaną butelkę, która stoi na podłodze zalanej na kilka centymetrów krwią, i popija colę.
2 4205Loading...
16
Na tablicy nad betonową rampą widnieje napis: „Przyjmuje się tylko zwierzęta przewożone zgodnie z przepisami ochrony zwierząt i prawidłowo oznakowane”. Na końcu rampy leży sztywna i trupio blada, martwa świnia. „Tak, niektóre padają już podczas transportu. Niewydolność układu krążenia.” Co za szczęście, że wzięłam starą kurtkę. Chociaż dopiero początek października, jest przenikliwie zimno, ale marznę nie tylko z tego powodu. Chowam ręce do kieszeni, zmuszam się do uprzejmego wyrazu twarzy i do słuchania dyrektora rzeźni, który mi właśnie oświadcza, że już nie przeprowadza się badań, tylko oględziny żywych zwierząt. 700 zwierząt dziennie, więc jak je zbadać. „I tak nie ma wśród nich chorych zwierząt, bo byśmy je od razu odesłali, a to wiąże się z dotkliwą karą dla dostawcy. Taki błąd popełnia się jako dostawca najwyżej jeden raz w życiu.” Przytakuję w poczuciu obowiązku i myślę o tym, żeby tylko jakoś przetrzymać tych sześć tygodni. „Co się dzieje z chorymi świniami?” „Trafiają do specjalnej rzeźni.” Dowiaduję się kilku rzeczy o przepisach dotyczących transportu zwierząt i o tym, o ile skrupulatniej w dzisiejszych czasach podchodzi się do ochrony zwierząt. W tym miejscu słowa te brzmią makabrycznie. W międzyczasie do rampy podjechała dwupiętrowa ciężarówka, z której słychać przerażone chrząkanie i kwik. W mroku wczesnego poranka prawie nic nie można dojrzeć. Sceneria jest dość nierealna i przypomina upiorne kroniki filmowe z czasów wojny. Niezliczone szare wagony pełne przerażonych bladych twarzy stoją wzdłuż ramp, po których uzbrojeni mężczyźni pędzą masy skulonych, upokorzonych ludzi. Nagle znajduję się w centrum zdarzenia. Coś takiego widzi się jedynie w sennych koszmarach. Wśród oparów mgły, w przenikliwym zimnie i rozproszonym brudnym świetle stoi na skraju zamarłego od mrozu lasu ta niewypowiedzianie zła budowla – płaski, anonimowy barak z betonu, stali i białych kafli. To tutaj dzieje się coś, czego nie sposób nazwać. Coś, o czym nikt nie chce wiedzieć. Ryk jest pierwszym odgłosem, który słyszę owego poranka, kiedy rozpoczynam swoją obowiązkową praktykę. Odmowa jej podjęcia oznaczałaby dla mnie utratę pięciu lat studiów i pogrzebanie planów na przyszłość. Jednak wszystko we mnie krzyczy, każda komórka mojego ciała, każda myśl jest moją odmową, odrazą, przerażeniem i poczuciem niewysłowionej bezsilności. Muszę się temu przyglądać, nic nie mogę zrobić, będę zmuszona brać w tym udział, będę zmuszona także splamić się krwią. Już z daleka, kiedy wysiadam z autobusu, świński kwik trafia mnie boleśnie, jak pchnięcie nożem. Sześć tygodni będzie mi dźwięczeć w uszach, godzina po godzinie, bez przerwy. Żeby tylko jakoś to znieść! Dla mnie kiedyś się to skończy. Dla zwierząt nigdy... Coś takiego widzi się w najgorszych snach, z których człowiek budzi się zlany potem. Pusty dziedziniec, kilka ciężarówek-chłodni, przez otwarte drzwi w jaskrawo oświetlonym pomieszczeniu widać pozawieszane na hakach świnie poprzekrawane na pół. Wszystko pedantycznie, wręcz nierealnie, czyste. To drzwi główne. Szukam jakiegoś bocznego wejścia dla pracowników. W tym momencie mijają mnie dwie ciężarówki, żółte światła w porannej mgle. Blade światło wskazuje mi drogę. Oświetlone okna. Kilka stopni i jestem w środku. Wszystko wykafelkowane na biało. Nie widać żywej duszy. Biały korytarz, na końcu przebieralnia dla kobiet. Jest prawie siódma, przebieram się – biało, biało, biało. Wypożyczony kask kołysze się groteskowo na gładkich włosach. Buty są za duże. Szurając wychodzę na korytarz i prawie zderzam się z miejscowym weterynarzem, moim opiekunem. Grzeczne powitanie. „Jestem nową praktykantką". Formalności, zanim się zacznie. „Proszę ubrać coś ciepłego. Niech pani pójdzie do dyrektora i odda zaświadczenie o stanie zdrowia. Pan dr X powie, gdzie rozpocznie pani praktykę.” Z daleka słyszę przerażający ryk zwierząt, który znów trafia mnie boleśnie prosto w serce, jak pchnięcie nożem.
2 2145Loading...
17
Wszystko to spada na mnie. Przeszywające krzyki. Pisk maszyn. Łomot blachy. Przenikliwy swąd opalanej skóry i szczeciny. Opary krwi i gorącej wody. Śmiech, beztroskie wołania. Błyskające noże, haki przeszywające ścięgna, wiszące na nich poprzerzynane na pół zwierzęta bez oczu, z drgającymi jeszcze mięśniami. Kawały mięsa i wnętrzności z pluskiem wpadające do napełnionej krwią rynny, z której pryska na wszystkie strony obrzydliwa breja. Tłuste włókna mięsa na podłodze, na których można się poślizgnąć. Ludzie w bieli, spływająca z fartuchów krew. Spod kasków i czapek widać twarze, które można spotkać wszędzie: w metrze, w kinie, w supermarkecie. Bezwiednie człowiek spodziewa się, że spotka tu potwory, a zamiast nich widzi starszego pana z sąsiedztwa, nieokrzesanego chłopaka znanego z widzenia, zadbanego pracownika banku... Wszyscy uprzejmie mnie witają. Dyrektor pokazuje mi jeszcze pustą dzisiaj wytrzewialnię przeznaczoną dla bydła „Na bydło przyjdzie kolej we wtorek!”), poleca mnie jednej z pracownic i pośpiesznie odchodzi. Ma dużo pracy. „Halę uboju może pani zwiedzić sama.” Miną trzy tygodnie, zanim się przełamię i na to zdecyduję. Pierwszego dnia mam jeszcze taryfę ulgową. Siedzę w małym pokoiku obok pomieszczenia dla pracowników i godzina za godziną wycinam kawałeczki mięsa z wiadra z próbkami napełnianego co i rusz przez zakrwawioną rękę z wytrzewialni. Każdy kawałeczek – jedno zwierzę. Wszystko będzie potem porcjami siekane, zalane kwasem solnym i gotowane, do badania trichinoskopowego. Pracownica wszystko mi pokazuje. Larw włośnia nie znajduje się co prawda, ale takie są przepisy. Następnego dnia sama staję się częścią gigantycznej maszynerii wytrzewiania. Szybkie wprowadzenie „Tutaj wycina się resztkę gardzieli i nacina węzły chłonne żuchwy. Czasami na nodze wisi kawałek racicy, który trzeba odciąć.”) i od razu tnę jak popadnie, wszystko musi przebiegać sprawnie, taśma przesuwa się dalej, ciągle dalej. Nade mną usuwane są inne części truchła. Kiedy ktoś obok pracuje ze zbyt dużym rozmachem albo kiedy w rynnie zbierze się za dużo krwawej brei, jestem opryskana aż po szyję. Próbuję uchylić się, ale po drugiej stronie rozcina się świnie olbrzymią, tryskającą wodą piłą. Nie sposób tu stać i nie być przemoczonym do suchej nitki. Z zaciśniętymi zębami rżnę nożem dalej, muszę się bardzo śpieszyć, więc nie mam czasu zastanawiać się nad tymi wszystkimi okropnościami. W dodatku trzeba uważać, żeby nie uciąć sobie palców. Następnego dnia pożyczam metalową rękawicę od koleżanki, która swoją praktykę ma już za sobą. Przestaję liczyć ociekające krwią świnie, które przesuwają się obok mnie. Nie używam już też gumowych rękawic. Wprawdzie grzebanie gołymi rękami w ciepłym truchle jest obrzydliwe, ale ponieważ człowiek jest umazany aż po pachy, klejąca mieszanina płynów ustrojowych i tak wpływa do rękawic, więc można je sobie darować. Po co kreci się jeszcze horrory, jeśli można by pokazać, co się dzieje tutaj?
2 1575Loading...
18
Po krótkim czasie nóż robi się tępy. „Niech pani da, naostrzę”. Miły dziadek, od wielu lat przeprowadzający oględziny mięsa, puszcza do mnie oko. Przyniósł mi naostrzony nóż, pogadał chwilę, pożartował i wrócił do swojej pracy. W następnych dniach bierze mnie też trochę pod swoje skrzydła i pokazuje mi różne triki, które ułatwiają pracę przy taśmie. „Pani to się tutaj wcale nie podoba, prawda? Przecież widzę. Ale trzeba przez to przebrnąć.” Nic na to nie poradzę, nie jest niesympatyczny, bardzo się stara trochę mnie rozweselić. Inni też bardzo się starają mi pomóc. Na pewno śmieją się z praktykantów, którzy przychodzą i odchodzą, na początku zszokowani, potem pracujący z zaciśniętymi zębami. Ale robią to dobrodusznie. Nie ma szykanowania. Daje mi do myślenia, że poza kilkoma wyjątkami wcale nie uważam tych ludzi za potwory, są tylko zobojętnieni, jak i ja … z czasem. To samoobrona. Inaczej nie można tego znieść. Nie, prawdziwymi potworami są wszyscy ci, którzy dzień w dzień zlecają to masowe morderstwo, którzy powodowani żądzą jedzenia mięsa zmuszają zwierzęta do godnego pożałowania bytu i jeszcze straszniejszego końca, a innych ludzi do brutalności, zupełnie pozbawiającej czci. Powoli staję się małym trybikiem w straszliwej maszynerii śmierci. W ciągu tych niekończących się godzin w pewnym momencie monotonne ruchy stają się mechaniczne i coraz bardziej uciążliwe. Mój umysł, zduszony ogłuszającą kakofonią i wszechobecnymi niewysłowionymi okropnościami, w końcu wygrzebuje się z otchłani przytępionych zmysłów i zaczyna znów pracować. Rozgranicza, porządkuje, próbuje pojąć. Jednak to niemożliwe. Kiedy po raz pierwszy – drugiego lub trzeciego dnia – dociera do mnie, że wykrwawione, opalone i przepiłowane świnie jeszcze drgają i machają ogonkami, nie jestem w stanie się ruszyć. „One, one się jeszcze poruszają...”, mówię do przechodzącego obok weterynarza, chociaż wiem, że to tylko odruchy. Facet uśmiecha się: „Do diabła, ktoś popełnił błąd! Ta jeszcze nie jest całkiem martwa!” Upiorne drgawki poruszają połówkami zwierzęcia, z każdej strony. Gabinet grozy. Lodowaty dreszcz przeszywa mnie do szpiku kości. Po powrocie do domu kładę się do łóżka i patrzę bezmyślnie w sufit. Całymi godzinami. Codziennie. Moje otoczenie reaguje z rozdrażnieniem. „Nie patrz tak ponuro. Uśmiechnij się. Przecież koniecznie chciałaś zostać weterynarzem.” Weterynarzem, nie rzeźnikiem! Nie wytrzymam. Te komentarze. Ta obojętność. Ta oczywistość mordowania. Chcę, muszę mówić o tym, co mi leży na sercu. Inaczej się uduszę. Chcę opowiedzieć o świni, która nie mogła chodzić i siedziała z bezwładnymi tylnymi nogami. Opowiedzieć, że tak długo kopali ją i bili, dopóki nie wtłoczyli jej do boksu w hali uboju. Opowiedzieć, że patrzyłam potem na nią, jak przejeżdżała koło mnie dyndając na haku – obustronne zerwanie mięśni po wewnętrznej stronie nóg. Numer uboju 530 tego dnia – nigdy nie zapomnę tej liczby. Chcę opowiedzieć o dniach uboju bydła, o łagodnych brązowych oczach tak pełnych paniki. O próbach ucieczki, o tych wszystkich razach i przekleństwach spadających na biedne zwierzę do chwili, kiedy stoi w końcu w żelaznym boksie gotowe na strzał z pistoletu do ogłuszania, ze wzrokiem zwróconym na halę rzeźni, gdzie jego bliskich obdziera się już ze skóry i ćwiartuje. Potem pada śmiertelny strzał. W następnym momencie łańcuch na tylnej racicy wciąga do góry wierzgające, wijące się zwierzę, a na dole odcina się już łeb. Bez łba, tryskając strumieniami krwi, ciało ciągle jeszcze się wije, nogi wierzgają na wszystkie strony... Chcę opowiedzieć o straszliwym odgłosie podobnym do mlaskania, kiedy podnośnik odrywa skórę od ciała, o zautomatyzowanych ruchach ludzkich palców wydłubujących z oczodołów wywrócone, nabiegłe krwią gałki oczne i wrzucających je do dziury w podłodze przeznaczonej na odpady. Chcę opowiedzieć o wymazanej aluminiowej rynnie, na której lądują wnętrzności wyrwane z wielkiego pozbawionego łba truchła, które następnie, z wyjątkiem nadających się do konsumpcji płuc, wątroby, serca i ozora wpadają do swego rodzaju zsypu na odpady.
2 0035Loading...
19
Chcę opowiedzieć, że co i raz w tej śluzowatej, krwawej stercie można znaleźć macicę z płodem, że widziałam małe, wyglądające już na prawie zdolne do życia cielątka, w różnym wieku, delikatne, niektóre jeszcze bez sierści, z zamkniętymi oczami, śpiące w mających je chronić błonach płodowych, które nie były dla tych dzieci wystarczającą ochroną. Najmniejsze jest małe jak koci noworodek, ale mimo to wygląda już jak miniaturowa krówka. Największe z nich pokryte jest już miękką sierścią, rasy czerwono-białej, z długimi jedwabistymi rzęsami, kilka tygodni przed porodem. „Czy to nie cud, co natura potrafi stworzyć?” - mówi weterynarz, który tego dnia ma dyżur, i wrzuca macicę razem z płodem do zsypu na śmieci. A ja wiem już na pewno, że nie ma Boga, bo nie uderza grom z nieba, żeby pomścić ten karygodny czyn, który powtarza się bez końca, raz za razem! Nie ma Boga ani nikogo, kto zlitowałby się nad strasznie wychudzoną krową, leżącą w drgawkach w lodowatym, wietrznym przejściu tuż przed boksem w hali uboju. Kiedy przychodzę o siódmej do pracy, nikt nie chce szybkim strzałem wybawić jej od cierpienia. Najpierw trzeba odprawić pozostałe zwierzęta czekające na ubój. Kiedy kończę pracę w południe, ciągle jeszcze leży w drgawkach. Pomimo moich licznych próśb, nikt się nią nie zainteresował. Poluzowałam kantar, który bezlitośnie wpijał się w jej ciało, i pogłaskałam jej czoło. A ona patrzy na mnie swoimi wielkimi oczami i widzę w tym momencie, że krowy potrafią płakać. Wina z powodu bezczynnego przyglądania się przestępstwu jest tak samo ciężka, jak wina z powodu jego popełnienia. Czuję się bezmiernie winna. Moje ręce, kitel, fartuch i buty są splamione krwią jej bliskich, godzinami stałam pod taśmą i wycinałam serca, płuca i wątroby. „Przy bydle człowiek jest zawsze umazany od stóp do głów”, ostrzegano mnie. O tym właśnie chcę opowiedzieć, żeby podzielić się tym z innymi, żeby ulżyć swojemu sercu, ale w zasadzie nikt nie chce tego słuchać. Owszem, wypytywano mnie o praktykę. „A więc, jak jest w rzeźni? Nie, ja bym nie mógł!” Zaciskam pięści i wbijam sobie paznokcie w dłonie, żeby nie uderzyć którejś z tych współczujących twarzy albo nie wyrzucić telefonu przez okno. Chce mi się krzyczeć, ale nie mogę, bo już od dawna przez to wszystko, na co codziennie patrzę, głos więźnie mi w gardle. Nikt nie pytał, czy ja mogę. Reakcje na moje zdawkowe odpowiedzi zdradzają dyskomfort związany z tym tematem. „Tak, to naprawdę straszne, my jemy mięso tylko sporadycznie.” Często dodają mi odwagi: „Zaciśnij zęby, musisz przez to przejść, niedługo będziesz to miała za sobą!” Dla mnie to rada jedna z najgorszych, pozbawiona serca i pełna ignorancji, bo masakra trwa nadal, dzień po dniu. Nikt nie zrozumiał, że mój problem nie tyle polega na tym, że muszę przebrnąć przez sześć tygodni praktyki. Problemem jest to straszliwe masowe morderstwo powtarzane po miliony razy dla każdego, kto chce jeść mięso. Szczególnie ludzie, którzy jedzą mięso i twierdzą, że są przyjaciółmi zwierząt, są dla mnie całkowicie niewiarygodni. „Przestań, nie psuj mi apetytu!” W ten sposób też bez pardonu ucinano moje wypowiedzi i dodawano: „Jesteś terrorystką! Każdy normalny człowiek cię wyśmieje!” Jak samotnie czuję się w takich chwilach. Od czasu do czasu oglądam płód cielęcia, który wzięłam do domu i włożyłam do formaliny. Memento mori. Niech się „normalni ludzie” śmieją!
2 1795Loading...
20
Dyrektor jest jowialnym panem, który na początek opowiada mi o starych dobrych czasach, zanim rzeźnia została sprywatyzowana. Niestety, kończy opowiadanie i postanawia mnie osobiście oprowadzić. Wychodzę więc z nim na rampę. Po prawej stronie surowe betonowe kojce wygrodzone stalowymi prętami. Niektóre są już wypełnione świniami. „Pracę zaczynamy tu o piątej rano.” Przepychanki, tu i tam zatargi, kilka ciekawskich ryjów wystaje między prętami, sprytne oczy, inne niespokojne i zdezorientowane. Wielka maciora z uporem atakuje inną świnię, dyrektor wyciąga kij i uderza ją kilka razy po łbie. „Inaczej strasznie się gryzą.” Na dole ciężarówka opuściła drewnianą klapę, świnie stojące z przodu cofają się w obawie przed chwiejnym i pochyłym zejściem, ale czują napór z tyłu, bo w międzyczasie na górę wdrapał się naganiacz i rozdaje razy gumowym wężem. Już nie dziwią mnie liczne czerwone pręgi na wieprzowych półtuszach. „Stosowanie elektrowstrząsów na świniach jest teraz zakazane”, poucza dyrektor. Potykając się, kilka zwierząt odważa się zrobić pierwsze niepewne kroki, za nimi wybiega reszta, jedna świnia wpada racicą między klapę i rampę, podnosi się, utykając idzie dalej. Zwierzęta trafiają między stalowe pręty prowadzące do jednego z pustych jeszcze boksów, z których nie ma już ucieczki. Na zakrętach świnie idące z przodu zaklinowują się, a kiedy wszystkie zwierzęta zatrzymują się, wściekły naganiacz przeklina i bije te stojące na końcu. Bite świnie w panice próbują wskoczyć na grzbiety swoich struchlałych towarzyszy. Dyrektor kręci głową. „Bezmyślnie. Po prostu bezmyślnie. Ile razy już mówiłem, że bicie tych z tyłu niczego nie daje!” Kiedy, powtarzając sobie w duchu, że to wszystko na pewno nieprawda, że to tylko sen i jak sparaliżowana oglądam to widowisko, dyrektor odwraca się i wita kierowcę następnej ciężarówki, która zaparkowała obok poprzedniej i przygotowuje się do wyładunku. Dlaczego tym razem wszystko odbywa się dużo szybciej, ale przy większym ryku świń, pojmuję w momencie, kiedy za potykającymi się na stromej kładce zwierzętami pojawia się drugi mężczyzna, który te wolniej wychodzące traktuje elektrowstrząsami. Wytrzeszczam oczy na tego mężczyznę, potem na dyrektora, który ponownie kręci głową: „Przecież pan wie, że to w przypadku świń zabronione!” Mężczyzna patrzy z niedowierzaniem. W końcu chowa paralizator do kieszeni. Kto mówi o inteligencji i ciekawości w oczach świni? Od tyłu coś trąca mnie pod kolanem, zataczam się i patrzę w dwoje żywych niebieskich oczu. Znam wielu miłośników zwierząt, którzy z entuzjazmem mówią o pełnych wyrazu kocich oczach, o wiernym psim spojrzeniu – kto jednak mówi o inteligencji i ciekawości w oczach świni? Wkrótce poznam te oczy z zupełnie innej strony – niemo krzyczące ze strachu, otępiałe z bólu, a potem błędne, załamane, wyrwane z oczodołów, toczące się po zalanej krwią podłodze. Boleśnie przeszywa mnie myśl, którą przez kilka najbliższych tygodni setki razy powtórzę w duchu: „Jedzenie mięsa jest przestępstwem, przestępstwem...” Następnie krótkie zwiedzanie rzeźni, począwszy od pomieszczenia, gdzie pracownicy spędzają przerwy. Przeszklona ściana wychodząca na halę wytrzewialni. Tutaj, na taśmie produkcyjnej, niekończącymi się rzędami przesuwają się blade, zakrwawione świnie rozcięte na pół. Nie zwracając na to uwagi, dwaj pracownicy jedzą śniadanie. Kanapki z kiełbasą. Białe fartuchy poplamione krwią, pod podeszwą przyklejone włókna mięsa. Tutaj nieludzki hałas, który ogłuszy mnie za chwilę podczas zwiedzania wytrzewialni, jest ledwie słyszalny. Uchylam się, bo połówka świni na zakręcie rozkołysała się i uderzyła o inną. Otarła się o mnie, ciepła i miękka. To nieprawda! To absurd! To niemożliwe!
1 8885Loading...
21
https://rumble.com/v4vzdm9-tego-nie-zobaczysz-na-youtube-nop-y-monika-cichocka-and-mec.-katarzyna-tarn.html
3 35954Loading...
22
Drodzy, ULTRA WAŻNA informacja. Wczorajszy, bardzo ważny live z Katarzyna Tarnawa - Gwóźdź Radca Prawny został niemal natychmiastowo usunięty przez YouTube, a mój kanał zbanowany na tydzień. To sytuacja, która explicite pokazuje skalę cenzury i ograniczenia wolności słowa, jakie aktualnie mamy. POSŁUCHAJCIE krótkiego przekazu na żywo.
2 3107Loading...
23
Kochani, dzięki ANIOŁOWI, który zawsze jest z nami, kiedy potrzebujemy nadprzyrodzonej pomocy, ODZYSKALIŚMY ULTRAWAŻNY MATERIAŁ, który wczoraj YOUTUBE NAM USUNĄŁ - i za który DOSTALIŚMY BANA na publikacje - dotkliwego, bo ograniczającego znacznie wszystkie możliwości kanału @MonikaCichockaOfficial na dużo więcej, niż tydzień. Materiał mówi mocną prawdę i daje wielkie możliwości dla dotkniętych skutkami torped i ich rodzin. Zatem szykujemy dla Was na dziś premierę na WOLNEJ PLATFORMIE. Jak tylko przygotujemy wydarzenie - opublikujemy link na wszystkich mediach. Rezerwujcie dzisiejszy wieczór!
2 3875Loading...
24
[EDIT] Niezwykle cenny LIVE został usunięty przez YouTuba, a mój kanał zbanowany został na tydzień. Cenzura ma się świetnie. Pracujemy nad tym, aby materiał powrócił na innej platformie.
2 2062Loading...
25
Drodzy, zapraszam na spotkanie LIVE z niezwykle odważną i bezkompromisową mec. Katarzyną Tarnawą-Gwóźdź. Będziemy rozmawiały o skutkach ubocznych (przyjęcia WIECIE CZEGO) o których coraz głośniej, nawet w mediach głównego nurtu. Nasza prawniczka przedstawi aspekty prawne i wskaże, co możemy zrobić, jeśli staliśmy się (albo nasi bliscy) ofiarami torped. Zaczynamy o 20.00. Dołączcie! https://www.youtube.com/live/Wx8fOF2yo4M?si=lKtIMqXZRFwchOoR
2 46120Loading...
26
Google jest tak potężny, że "ukrywa" przed nami inne systemy wyszukiwania. Po prostu nie wiemy, czy większość z nich istnieje. Tymczasem na świecie wciąż jest ogromna liczba znakomitych poszukiwaczy, którzy specjalizują się w książkach, nauce, innych mądrych informacjach. Trzymaj listę stron, o których nigdy nie słyszałeś. www.refseek.com - Poszukiwanie Zasobów Akademickich. Ponad miliard źródeł: encyklopedie, monografie, czasopisma. www.worldcat.org - poszukiwanie zawartości 20 tysięcy światowych bibliotek. Dowiedz się, gdzie leży najbliższa rzadka książka, której potrzebujesz. https://link.springer.com - dostęp do ponad 10 milionów dokumentów naukowych: książek, artykułów, protokołów badawczych. www.bioline.org.br to biblioteka naukowych czasopism bionaukowych publikowanych w krajach rozwijających się. http://repec.org - wolontariusze ze 102 krajów zebrali prawie 4 miliony publikacji na temat ekonomii i nauki pokrewnej. www.science.gov to amerykańska wyszukiwarka państwowa na ponad 2200 stronach naukowych. Indeksowanych jest ponad 200 milionów artykułów. www.base-search.net to jedno z najpotężniejszych badań dotyczących tekstów studiów akademickich. Ponad 100 milionów dokumentów naukowych, 70% z nich jest bezpłatnych.
4 290179Loading...
27
Kochani, dziś zapraszam na niesamowity wykład odważnej naukowczyni - dr Judy Wood, która w sposób bardzo logiczny i spójny rozłoży na łopatki tajemnice związane z katastrofą World Trade Center. Ciekawy jest związek "zamachu" z atakiem atomowym na Hiroszimę. Zarezerwujcie sobie dzisiejszy wieczór - startujemy o 21.00. Miłośnicy zakazanej wiedzy będą bardzo usatysfakcjonowani - zapewniam! https://youtu.be/CIcEyZy4tGU?si=gI1H77Mid_Wei2Uu
2 80122Loading...
Moi Kochani, świetlista Ewa Wachowicz ponownie zagości na naszym Strumyczku! Jesteście ciekawi, jak wyglada ŚWIADOME ŻYCIE według naszej Gościni? Wierzę, że tak - bowiem Ewa jest egzemplifikacją dobra, piękna, delikatności ale i niesamowitej siły, która pozwala jej być szczęśliwą i nie poddawać się presji systemu. Zapraszam Was najcieplej na premierę już dzisiejszego wieczora. Inspirującą rozmowę z Ewą Wachowicz rozpoczniemy o 21.00. Nie może Was zabraknąć! https://youtu.be/bszJoUhe_4s?si=4qEXzl_dkPjx3Q7S
إظهار الكل...
Świadome Życie EWY WACHOWICZ. Świadomość, Piękno, Energia, Życie | Monika Cichocka, Ewa Wachowicz

#ewawachowicz #świadomeżycie #świadomość #prawda #motywacja #inspiracja #dobreżycie #życiewprawdzie Moi Kochani, świetlista Ewa Wachowicz ponownie zagości na naszym Strumyczku! Jesteście ciekawi, jak wyglada ŚWIADOME ŻYCIE według naszej Gościni? Wierzę, że tak - bowiem Ewa jest egzemplifikacją dobra, piękna, delikatności ale i niesamowitej siły, która pozwala jej być szczęśliwą i nie poddawać się presji systemu. Zapraszam Was najcieplej na premierę już dzisiejszego wieczora. Inspirującą rozmowę z Ewą Wachowicz rozpoczniemy o 21.00. Nie może Was zabraknąć! Moje kanały: @Stylzyciapl @AlchemiaObfitosci

20
Na ścieżkę samopoznania wiedzie jedna, czysta i jasna droga Miłości i Prawdy, które wyzwalają z iluzji i prowadzą bezpośrednio do Wolności i Równowagi wewnętrznej. Bezkompromisowa Prawda ostatnio się w mojej przestrzeni rozpycha – z wielkim impetem. Bardzo mocno odechciało mi się przyzwalania na hipokryzję i normalizację wyborów życia nieświadomego. Rozumiem – słabość natury ludzkiej jest bardzo silnym i podstępnym programem, ale nigdy nie powinna stać się przekonaniem i drogowskazem dla innych, zwłaszcza tych, którzy bezkompromisowo stoją na swojej ścieżce osobistego rozwoju. Osobista nieświadomość to sprawa prawa wyboru - każdy je ma - moim zdaniem - sprawa raczej wstydliwa, a nie dobry program dla stworzonej ad hoc społeczności. Każdy z nas wszak ODPOWIADA ZA ENERGIĘ, KTÓRĄ WZBUDZA W INNYCH – zatem warto uporządkować personalną „doktrynę” zanim zaczniemy ją „głosić”. Czyli: możesz mieć poglądy jakie chcesz. Ale jeśli skutkiem ich głoszenia popsujesz ścieżki i obniżysz świadomość innych Istot - kelner z rachunkiem skasuje Cię srogo. Porządek w każdej sferze rzeczywistości jest wynikiem życia w harmonii z Prawami Naturalnymi. Ich kompletne rozumienie manifestuje się w życiu danej Istoty, jako stan równowagi i koherencji. Logicznym jest, że ktoś, kto uważa się za anty-systemowca, nie może jednocześnie zaprzeczać zasadom Prawa Naturalnego i zachęcać do tego innych, wybijając ich z drogi Wysokiego Światła.. Ostatnio tłumaczę to na wszystkie sposoby, po mojemu, bezkompromisowo nazywając rzeczy po imieniu – i wyprowadzając niepokręcone implikacje. Tak teraz trzeba. No i patrzę, jak po zdarciu masek, pojawiają się nagle różne dziwne twarze – czasem „nie-twarze” – ale na pewno Prawda – niejednokrotnie bardzo trudna. Nie wymiękam, a maski spadają... Jeśli chodzi o porządki... Ma znaczenie wibracja, która daje MOC. Im wyższa wibracja Istoty Czystego Światła i im lepsza koncentracja uwagi na poznaniu istoty i proweniencji energii, tym większe prawdopodobieństwo, że Mądrość i Wiedza pojawią się w naszej przestrzeni, że ją wypełnią i uporządkują. Tak jest zawsze, kiedy coś próbuje nas pokonać – trzeba wtedy UŻYĆ "NIEWALCZENIA", BY ZWYCIĘŻYĆ. To pozorny paradoks – ale tylko dla nieświadomej Istoty. Dla osób świadomych, Prawa Naturalne są doskonale widoczne. Aby móc je docenić i wdrożyć, potrzebna jest jednak gotowość, otwartość i akceptacja. Początkowo zdarza się, że ujrzawszy siebie i swoją rzeczywistość w świetle Praw Naturalnych, dostrzegamy, że wykreowaliśmy ją na ślepo – i właśnie dlatego czasem coś nie działa - i nie zadziała. Żeby to zmienić, potrzebna jest zdolność do wzięcia odpowiedzialności za to, co się stworzyło, przy zachowaniu dystansu i pokornej postawy obserwacji zjawisk i własnych emocji, bez utożsamiania się z negatywnymi myślami, które pochodzą z poziomu umysłu uwięzionego w analitycznej postawie - bez złoszczenia się, obwiniania siebie lub innych, demonizowania, oporu i negacji wobec alternatywnych, niestandardowych rozwiązań. Drogą rozwoju każdej Duszy jest Wolność i radosna Kreacja. Pojawiają się one tylko wtedy, gdy poznaliśmy i opanowaliśmy działanie energii, oraz manifestację w materialnym świecie. Bez tych dwóch nie ma żadnego sensu zabierania głosu. Jednak, kiedy dookoła jest burza, trzeba poczekać, aż wygaśnie. Bo gdy dajemy się wciągnąć pomiędzy pioruny, trudno mieć nadzieję na spokój, który jest ojcem czystej Kreacji. Cisza, w której słychać dobrze GŁOS SERCA, to najważniejszy aspekt poprawnej manifestacji. We wrzasku emocji i efektów analizy ludzkich mózgów nie da się niczego ułożyć. Warto chwilę poczekać...
إظهار الكل...
19👍 7
Praw Naturalnych nie da się objąć z poziomu analitycznego oprogramowania umysłu, ponieważ służy ono oddzielaniu nas od Źródła, zamiast nas do niego przybliżać. Gdy porzucamy programy walki, dystansujemy się od nich i transformujemy schemat rywalizacji pomiędzy umysłem i sercem, zmieniamy modus operandi, na taki, w którym umysł i serce wspierają się, oraz współdziałają, dla Najwyższego Dobra, w jedności z Duszą i Mądrością Źródła. Wtedy na nowo poznajemy siebie i swoją rzeczywistość, istotę Prawa Naturalnego i jej przejawy, oraz to, co pochodzi wprost z Czystego Światła. Nie chcę, żeby moje życie i działania sprowadzały się do konstrukcji "wymuszonej wspólnoty krótkotrwałych interesów" - jak określił teatr Aleksander Bardini. Ponieważ jestem ściśle połączona z czystością moich idei – przycupnęłam na chwilę i cieszę się ciszą i tym, że teraz wszystko wraca do oczywistej HARMONII. Ale pewnie już niedługo się odezwę. Kto chce, niech będzie czujny.
إظهار الكل...
30👍 3
Ciemność to wszystko wie, dlatego niesamowicie się Światła boi. Zrobi wszystko, żeby je zasłonić wielką kurtyną zakłamania, żeby nie dopuścić Światła do Twojej Świadomości. Co więcej, oszuka Cię kuszącą ofertą wygodnej pasywności, nie przyniesie stymulacji, konstruktywnego stresu nowych wyzwań. Zamota Cię kokonem bezwładu i prymitywnymi narzędziami niskiego astralu, które już w Ciebie wrosły i nawet już wydają Ci się samym Tobą. A na końcu - nadmucha Twoje EGO, żeby zastąpiło Ciebie samego. A wiesz dlaczego? Bo świetlistego Atlanty ciemność nie jest w stanie KONTROLOWAĆ – ale może przejąć kontrolę nad jego EGO (oprogramowaniem, które ciemność sama wypreparowała, jak oślizłą pajęczynę z paralizatorem w każdej nitce…) – nad którym kontrolę mają tylko – nomen-omen – kontrolerzy… Światło to otwarcie nowej drogi, nowych perspektyw i NOWEJ PERCEPCJI WSZYSTKICH ZDARZEŃ. Światło przyjaźnie zachęca do aktywności i zaprasza do nowych przestrzeni. TO prawdziwa DROGA DO NOWEJ ZIEMI! Szybko i bez walki Światło ZWYCIĘŻA nad ciemnością, chociaż NIE WALCZY. Jego zwycięstwo nad ciemnością to po prostu zwykła procedura, charyzmat. I mam dobrą wiadomość: KIEDY REZYGNUJESZ Z WALKI, POJAWIA SIĘ WIELKIE ŚWIATŁO, które ze swojej natury jest kreatywne, łagodne i ciepłe – przytula i pociąga – a przy tym wybija z katatonii braku zdarzeń i wyzwań – I PO PROSTU ZWYCIĘŻA! Tylko, kiedy odkryjesz w sobie nieodparty imperatyw prawdziwego ROZŚWIETLENIA – Światło w Ciebie wejdzie i Ciebie wypełni. Ponieważ ŚWIATŁO NIE WALCZY – od razu poczujesz ulgę i spokój, a ono samo wykona pracę, która w stanie zaciemnienia tak Cię przerażała. Obudzisz się w innej rzeczywistości. JEST JEDEN WARUNEK – MUSISZ ZAPRAGNĄĆ ROZŚWIETLENIA. Zawołaj ŚWIATŁO.
إظهار الكل...
48👍 2
Odkąd pracuję z Ludźmi, odkąd do Was mówię w sferze publicznej, obserwuję globalne zjawisko, które chciałabym dziś poddać lapidarnej analizie – w nadziei, że nasz wspólny akt uczestnictwa energetycznego w podmiotowej przestrzeni, spowoduje fundamentalną zmianę. Niech tak się stanie! Oto obserwuję Piękne Istoty, które zapraszają do siebie ciemność… Ona, zaproszona, rozgaszcza się w nich i rozkłada swoje macki w ich wewnętrznych sanktuariach, a z czasem, kiedy już owe macki tłustej ciemności urosną, jest w stanie zawłaszczyć także zewnętrzne środowisko Pięknej, sparaliżowanej ciemnością Istoty… Ciemność powoli przejmuje kontrolę i infekuje swoją ofiarę jak „grzyb zombie” – po czym spokojnie żywi się nieświadomą tego procesu Istotą, aż do jej całkowitej śmierci z bezsilności. Dlaczego Piękne Istoty zapraszają do siebie te potwory? Dlaczego czują się z nimi – paradoksalnie - bezpiecznie? Dlaczego hodują ciemność i oddają jej w darze swoje ogrody? A bo to ich znana i przewidywalna aura. Ciemność ogarnia podstępnie i bez fanfar – otwierasz jej małą dziurkę swoją złością, gniewem lub aktem agresji – i ona cichutko się wprowadza. Powoli i metodycznie. Zakłada Ci natychmiast modne okulusy, które emitują zastępczy, fałszywy film. Jesteś w nim wielkim bohaterem pokonującym wielkie smoki, które naprawdę nie istnieją. Ale potem zasypiasz… A ciemność wreszcie wyjada gen aktywności i samopoznania, oraz świadomego samodoskonalenia, którym się delektuje, jak patologiczny smakosz. Przytula ofiarę swoimi wilgotnymi mackami i wyłącza jej poznawczą potrzebę. Ofiara nie tylko zgadza się na utratę percepcji swojej prawdy, ale nawet nie przychodzi jej do głowy próba oszacowania warunków, w których nieszczęśliwie utknęła. Ciemność rozkłada swój parawan „bezpiecznej iluzji”. Nie trzeba nic robić – wystarczy siedzieć i dać się zjadać. Z czasem ciemność przejmuje całkowitą kontrolę nad Pięknymi Istotami, które przyzwyczaiły się do systemów wytworzonych przez ciemność, chętnie składając jej siebie w ofierze, tak jak owady zainfekowane „grzybami zombie”. Owe zatrute Piękne Istoty przyjmują modus operandi ciemności, cierpienie, które ona zadaje, dają zgodę na samoograniczenie, oraz pozwalają wbudować w siebie mechanizmy walki, zemsty, wyścigu po ograniczone dobra, oraz negatywnej percepcji ludzi i zdarzeń. Przyzwalają na instalację bezsilności i osamotnienia. Zapominają, czego już doświadczyły na ścieżce Świadomości, tracą także rozpoznanie i nie widzą, że drapieżczy bezwład, to nie część ich Duszy – tylko twarde więzienie bardzo złego oprogramowania. Oswojona ciemność jest dla większości nieświadomych Istot pozornie najbardziej „naturalnym” wyborem, o wiele bardziej pociągającym, niż stawiające do pionu Światło… I niestety, wybierają tę ciemność. I walkę. Filozofię manipulacji i zemsty. Brak Miłości do samych siebie zastępuje nowym niewolnikom ciemności wielkie, nadęte EGO, które jak bardzo zły i głodny wilk, co chwile wymyka się spod kontroli i udaje na samotne, krwawe łowy. A wiecie dlaczego? Bo ciemność jest perfekcyjną kłamczuchą. Kłamie, że ŚWIATŁO nie istnieje, i że nie ma żadnej mocy. Że opowieści o jego roli to niuejdżowe pierdy. A dlaczego tak kłamie? Bo wie, że ŚWIATŁO to jej największy wróg, że ma moc zmiany wszystkiego, moc kompletnej transformacji i przeskoku kwantowego na inny wymiar w jednej chwili! Kiedy zaprosisz Światło, nie pozostanie ani jedno żadne ziarno ciemności, wszak jeden foton jest w stanie spowodować, że cała ciemność natychmiast przestaje istnieć. Wtedy zawsze rodzi się nowy obraz, a może tylko odsłania się ten, który i sobie gdzieś w tej ciemności był, ale w zaciemnieniu zupełnie nie było go widać, więc nie otwierał żadnej konieczności jakiejkolwiek aktywności.
إظهار الكل...
27👍 8🔥 1
Photo unavailableShow in Telegram
Odkryłem, że oczekiwania niektórych ludzi są kompletnie do bani! Nie chcę się powtarzać, ale zawsze dostaniesz w końcu to, o co ciągle prosisz. Jeśli permanentnie skupiasz uwagę na unikaniu tego, czego *nie chcesz*, w ten oto magiczny sposób przyciągasz to coś do swojego życia. Nie mam na myśli kwestii "potęgi pozytywnego myślenia". Możesz sobie powtarzać przeróżne pozytywne afirmacje i wyobrażać sobie, że przydarzają ci się same miłe rzeczy. Ale moje doświadczenie wskazuje na to, że czasami to nie wystarcza. Inna, głębsza część ciebie, wciąż skupia się na tym, czego nie chcesz, albo co wydaje ci się nieosiągalne. Zatem, jeśli masz problemy z samooceną, *wyrzuć dzienniczek ocen za okno*! ~ Richard Bartlett Fota Zenci by Caruso
إظهار الكل...
31👍 13
Macie ochotę na fascynującą podróż do starożytnego Babilonu? Imperium Nabuchodonozora Wielkiego, to nie tylko wojny, władza i monumentalne budynki - ale historia ta ma drugie dno, o którym nie przeczytacie w Biblii. Opera "Nabucco" Giuseppe Verdiego, która opowiada o wycinku z dziejów Króla i jego walce o władzę będzie doskonałym tłem, które - jak się okazuje jest jak najbardziej aktualne. Premierę zaplanowaliśmy na dzisiejszy wieczór - zaczynamy o 21.00. https://youtu.be/a7BHLpfAmjM?si=QORSp45tDwzyrgEU
إظهار الكل...
Prawdziwa historia NABUCCO. Babilon, Elohim, Nabuchodonozor, Historia | Monika Cichocka&Bartek

#nabucco #babilon #biblia #religia #nabuchodonozor #zakazanahistoria #elohim #anunnaki Macie ochotę na fascynującą podróż do starożytnego Babilonu? Imperium Nabuchodonozora Wielkiego, to nie tylko wojny, władza i monumentalne budynki - ale historia ta ma drugie dno, o którym nie przeczytacie w Biblii. Opera "Nabucco" Giuseppe Verdiego, która opowiada o wycinku z dziejów Króla i jego walce o władzę będzie doskonałym tłem, które - jak się okazuje jest jak najbardziej aktualne. Premierę zaplanowaliśmy na dzisiejszy wieczór - zaczynamy o 21.00. @MonikaCichockaOfficial @AlchemiaObfitosci

27👍 5
„Twoje przekonania stają się Twoimi myślami… Twoje myśli stają się Twoimi słowami… Twoje słowa stają się Twoimi czynami… Twoje czyny stają się Twoimi zwyczajami… Twoje zwyczaje stają się Twoimi wartościami… A Twoje wartości stają się Twoim przeznaczeniem…” - Mahatma Gandhi Jesteśmy POTENCJAŁEM - ale jak pokierować nim właściwie?💙 Odpowiedź na to pytanie możemy uzyskać poznając i wdrażając wspaniałą metodę DWUPUNKTU. 🦋Warsztaty pod skrzydłami cudownej Anny Kubicy otworzą drogę do doświadczenia stanu, w którym świadomość się uelastycznia i zabiera nas do jedności zawierającej nieskończony potencjał. Nigdy nie jest za późno, aby zacząć żyć pełnią życia - dokładnie tak, jak tego chcemy. Anna Kubica podarowała nam vouchery na warsztaty Dwupunktu cz. I i II. Jeśli czujecie, że jesteście gotowi na zmianę, a przy okazji chcecie wesprzeć budowę Kliniki Kwantowej - zapraszamy do Strefy Darczyńców💙 🦋Warsztaty w Katowicach: https://klinikakwantowa.pl/wsparcie/strefa-darczyncow/warsztaty/862-voucher-warsztaty-dwupunktu-cz-i-i-ii-katowice-15-16-czerwca.html 🦋Warsztaty we Wrocławiu: https://klinikakwantowa.pl/wsparcie/strefa-darczyncow/warsztaty/863-voucher-warsztaty-dwupunktu-cz-i-i-ii-wroclaw-6-7-lipca.html 🦋Warsztaty w Krakowie: https://klinikakwantowa.pl/wsparcie/strefa-darczyncow/warsztaty/864-voucher-warsztaty-dwupunktu-cz-i-i-ii-krakow-13-14-lipca.html 🦋Warsztaty w Poznaniu: https://klinikakwantowa.pl/wsparcie/strefa-darczyncow/warsztaty/865-voucher-warsztaty-dwupunktu-cz-i-i-ii-poznan-20-21-lipca.html 🦋Warsztaty w Warszawie: https://klinikakwantowa.pl/wsparcie/strefa-darczyncow/warsztaty/866-voucher-warsztaty-dwupunktu-cz-i-i-ii-warszawa-27-28-lipca.html #dwupunkt #fizykakwantowa #metodadwupunktu
إظهار الكل...
VOUCHER - Warsztaty dwupunktu cz. I i II | Katowice | 15-16 czerwca

Voucher podarowany przez Anię Kubicę na wspaniałe, dwudniowe warsztaty dwupunktu cz. I i II, które odbędą się 15-16 czerwca w Katowicach - o wartości 800 zł. Voucher możliwy jest do kupienia za cenę zaproponowaną przez hojnego Darczyńcę. *Dochód ze sprzedaży przeznaczony zostanie na realizację projektu budowy Kliniki Kwantowej.

6👍 2
Moi Kochani, dziś wraz z Bartkiem omówimy sporo ważnych tematów, które są dopowiedzeniem poprzedniego podcastu - dotyczącego niezwykle polaryzujących zjawisk. Wspólnym mianownikiem jest jednak i ZAWSZE - EMPATIA. To ona stanowi o naszym człowieczeństwie i poziomie świadomego życia. Zapraszamy Was najcieplej dzisiejszego wieczora, o 21.00 na strumyczek. https://youtu.be/KiLwzV4JFDI?si=ba9SepQH9Zlzw3BZ
إظهار الكل...
Stacja EMPATIA. Miłość, Człowieczeństwo, Etyka, Energia | Monika Cichocka&Bartek

#empatia #podcast #dusza #energia #odczuwanie #świadomość #wibracje #czyny #myśli Moi Kochani, dziś wraz z Bartkiem omówimy sporo ważnych tematów, które są dopowiedzeniem poprzedniego podcastu - dotyczącego niezwykle polaryzujących zjawisk. Wspólnym mianownikiem jest jednak i ZAWSZE - EMPATIA. To ona stanowi o naszym człowieczeństwie i poziomie świadomego życia. Zapraszamy Was najcieplej dzisiejszego wieczora, o 21.00 na strumyczek.

32
Dziś przed nami doświadczenie wycieczki pomiędzy wymiary, Moi Mili. Na naszym Strumyczku pojawi się wspaniały Gość, niezwykle silny ekstrasens, który dosłownie - często bywa pomiędzy światami. Opowie o swoich doświadczeniach i wyborach, oraz - bardzo szczegółowo przedstawi nam jedną z najskuteczniejszych metod pracy z traumami i wieloma bolączkami, takimi jak karmy rodowe czy obciążenia inkarnacyjne. Przemysław Angerman, prawdziwy szaman, opowie czym są Ustawienia Hellingerowskie - i czy warto z nich skorzystać. Odpowie na wiele trudnych i ważnych pytań. Zapraszam Was na pasjonującą audycję, która będzie prawdziwym kompendium. https://youtu.be/S9vtZ2wRV-E?si=_L_lzZQI-rFHsaiA
إظهار الكل...
Pomiędzy ŚWIATAMI. Ustawienia Hellingerowskie, Reinkarnacja | Monika Cichocka, Przemysław Angerman

#ustawieniahellingerowskie #hellinger #reinkarnacja #terapia #umysł #pracaztraumą #podróżemiędzywymiarowe #sensytywność Ustawienia Hellingerowskie - czym są? Czy warto z nich skorzystać? Moi Kochani, dziś na naszym Strumyczku wspaniały Gość, który bardzo szczegółowo opowie nam o jednej z najskuteczniejszych metod pracy z traumami i wieloma bolączkami, takimi jak karmy rodowe czy obciążenia inkarnacyjne. Przemysław Angerman oprócz ogromnej sensytywności, posiada dar WIDZENIA i WGLĄDU pomiędzy światy i wymiary. Zapraszam Was na pasjonującą audycję, która będzie prawdziwym kompendium. Jeśli potrzebujecie skontaktować się z Przemkiem, jest to możliwe m.in. przez jego stronę: www(.)pole ducha(.)pl Zaczynamy o 20.00. Dołączcie do nas! __________ NOWE KANAŁY: @AlchemiaObfitosci @Stylzyciapl Kontakt do Fundacji w sprawie ORME, KOLOIDÓW ORAZ HAI: [email protected]

30👍 7👎 1